wtorek, 30 września 2014
1. Nie pozwolę ci .
*Bartek*
Zaraz się lekcja skończy , a jej jeszcze nie ma , no gdzie ta małpa jest ?
No i lekcja się skończyła , dobra to ją pakujemy , książka , zeszyt i buum... plecak leży , jakieś kartki wypdły , oczywiście w oczy rzuciło mi się moję imię , więc zacząłem czytać
*Wrr... Dlaczego Kurek ma do mnie uśiąść...*
*Jak on mnie wkurza , zaraz nie wytrzymam i go połamię*
*No cóż dziś go nie ma przynajmniej jeden dzień spokoju :)*
*Znowu kolejny dzień spokoju :D*
*TRZECI DZIEŃ JEESTT!!! *
*Marzenia się spełniają 4 dzień :)* - to wredne było .
*Znowu go nie ma już piąty dzień , przynajmniej mam spokój , ale...*
-Kurek wychodzisz , czy mam cię zamnkąć ?
-Już wychodzę . - wsadziłem kartki do kieszeni , schowałem to co wypadło i wyszłem . Przed salą jej nie było , w szatni też nie , całą szkołę obeszłem i jej nie było nigdzie . Przed szkołą ? Jest! W końcu ją znalazłem , podchodząc bliżej zauważyłem , że płacze .
-Ej , co się stało ?
-Nic właśnie szłam do domu . powiedziała , wycierając łzy w rękaw i wstając .
-Chciałaś iść bez plecaka ?
-Jak bez plecaka ?? A no tak , mógłbyś mi go oddać ?
-Mógłbym , ale nie dam .
-Znowu zaczynasz ? Nie mam na twoje durne podchody .
-O nie , nie , nie . Siadaj i mówisz mi tu zaraz co się stało .
-Przytul mnie .
-Co ?! - no co zaskoczyła mnie .
-Nie ważne już . - o nie , nie zemną te numery , i ją przytuliłem . Płakała , płakała , zamoczyła mi koszulkę , ale to nic . Nie sądziłem , że ona tam w środku jest taka krucha , sądziłem , że jest bardziej , taka bardziej hmmm... twarda . Ale się myliłem , w sumie można było się tego domyśleć , bo jest bardzo nieśmiała i niesamowicie wrażliwa .
-Pomoczyłam ci bluzę , a to moja ulubiona .
-Pomoczyłaś mi , twoją ulubioną koszulkę ?
- Tak , bo ona mi się strasznie podoba . - ale ty się słodko rumienisz .
-Słodko wyglądasz jak się rumienisz . Wiesz ?
-Dziękuję . - zarumieniona jeszcze bardziej , jest jeszcze słodsza .
-Nie ma za co , to tylko fakty .
-Dobra to ja już idę do domu .
-Nigdzie nie idziesz , kochana . -złapałem ją za nadgarstki , posadziłem na kolanach , odgarnąłem kosmyki włosów za ucho i... i pocałowałem ją . Dlaczego to zrobiłem ? Nie wiem . Wiem tylko tyle , że już dawno chciałem to zrobić .
*Gosia *
Chciałam wstać i iść do domu , niechciał mu mówić co się stało , bo... Właściwie dlaczego nie chciałam mu powiedzieć ? Nie wiem . Wiem tylko tyle , że nie chcę go zostawić . Chciałam iść do domu , ale Bartek złapał mnie za nadgarstki , odgarnął włosy za ucho i... i pocałował . Dlaczego to zrobił ? Nie wiem . Wiem tylko tyle , że chciałam , żeby zrobił to dawno . Muszę iść do domu... ale gdzie jest mój dom ?
-Bartek ja już muszę iść do domu . Naprawdę muszę iść .
-Nie puszczę cię do póki mi nie powiesz co się stało .
-No dobrze .
-Mów .
-Chodzi o to , że moi rodzice z moją młodszą siostrą jechali na lotnisko po mojego brata
-No wiem .
-Daj mi dokończyć .
-Przepraszam , mów dalej .
-I jak wracali z tego lotniska i ten... i mój tata stracił panowanie nad samochodem , uderzył w barierkę i wjechali wprost pod tira . I oni...mama...tata....Gabi....Maciek...oni...nie..żyją...rozumiesz ?
Dlaczego oni , nie mogł ktoś inny ? Bartek dlaczego ? Co ja zrobiłam Bogu , co oni zrobili ? Bartek dlaczego oni przeze mnie zginęli ?
-Chwila , Chwila . To nie twoja wina , to niczyja wina .
-Nie kłam . To moja wina , bo rano mama powiedziała , że nie pójdę do szkoły , bo jedziemy po brata , a ja się uparłam , że ja idę do szkoły . No i się pokłóciłyśmy . I powiedziałam jej w nerwach oczywiście , że nie chcę być z nimi rodziną .
-To nie jest twoja wina , tak naprawdę nie chciałaś powiedzieć . -przytulił mnie .
-Bartek ?
-Tak ?
-Wiesz doskonale , że przeciętna osoba by się ucieszyła , że nie chce iść do szkoły , a wiesz dlaczego ja chciałam iść ? - zapytałam .
-Właśnie się zastanawiam dlaczego ?
-Bo... bo...ja...
-Chwila . - uderwał się ode mnie chwycił mnie za ramiona , i powiedział - teraz możesz mówić .
-Chciałam iść do szkoły , bo chciałam się z tobą zobaczyć . -spuściłam wzrok .
-Naprawdę ? - podniósł mój podbrudek .
-Tak , a teraz przepraszam muszę się spakować , bo będę mieszkać u babci .
-A gdzie mieszka twoja babcia ?
-Nie ważne .
-Skoro tak uważasz .
-To pa .
-Pa. - i każde poszło w swoją stronę , dlaczego oni nie żyją , dlaczego to musieli być oni ? Nie mógł ktoś inny ? Najbardziej żałuję to co powiedziałam mamie rano i to , że nie zdążyłam jej przeprosić . Nigdy sobie tego nie wybaczę , że jej to powiedziałam .Nigdy sobie tego nie wybaczę . Nigdy . Dom już nie jest moim domem . Znaczy się tak naprawdę jest i zawsze będzie moim domem . Nie chcę być tu sama , nie chcę żyć bez nich . Dlaczego oni ? Nie wiem . Tego nigdy się nie do wiem . Za dwa dni mieliśmy jechać do Włoch , a teraz , bez nich . Mam lecieć sama ? Bilety mają się zmarnować ? Pewnie polecę z babcią . Ale to nie będzie to samo . Z siostrą miałyśmy chodzić na zakupy , chodzić na plażę wspólnie , z bratem wymykać na mecze (Modena , przecież trzeba korzystać) . Plany legły w gruzach , dokładnie dziś w nocy mi się to śniło , że zgninom w wypadku , że Bartek mnie pocałuje , że zamieszkam z babcią , że , że mama mi upiekła dziś tort , bo mam dziś urodziny . Urodziny , które będą mi zawsze przypominać , że mojej rodziny już nie ma . Tort zjem z babcią . Ktoś puka , to pewnie babcia . Odwróciłam się i otworzyłam drzwi , w których stała moja kochana babunia . W rękach trzymała kilka pudeł , a za nią stała walizka . Prztuliłam się do niej z całych sił .
-Oj , ty moja kochana bidulko . -głaskała mnie po włosach i plecach .
-Babciu pomożesz mi się spakować ?
-Sądziłam , że będziesz w gorszym stanie .
-Jescze do mnie to nie dotarło i pewnie dlatego , że... że
-On ciebie też .
-Tak babciu on mnie też , chyba .
-Dobra to co pakujemy ?
-Babciu ?
-Słucham ?
-A , bo my mieliśmy pojechać do Włoch za tydzień to pojechałabyś ze mną ?
-Oczywiście , jeśli chcesz to możemy pojechać .
- Dziękuję .
-Nie ma za co . A co teraz pakujemy ?
-To pakujemy na wyjazd czy wszystko ?
-Najlepiej na wyjazd i jeszcze trochę rzeczy , żeby na raz tyle nie było .
-W sumie . Masz rację . - i zajęłyśmy się pakowaniem . . Zajęło nam około dwóch godzin , bo to szukałyśmy aparatu , to stroju kąpielowego to tego , to tamtego i tak jakoś nam zeszło .
Jak wyjmowałam ostatnie pudło z samochodu , to go zobaczyłam przed domem . Był taki wesoły i uśmiechnięty i jednocześnie zagubiony i smutny . Pewnie myśli , że będę mieszkać gdzieś daleko . Specjalnie mu nie powiedziałam gdzie mieszka moja babcia , bo chłopak za bardzo by się ucieszył i co by było ? A tak jak się dowie , że jesteśmy sąsiadami teraz , to jeszcze mi tu przy biegnie .
-Gosia !!
Gdzie ty jesteś ? - nie no babciu serio ? Musiałaś to zrobić ? Doskonale wiem , że to było celowe . Ach ta moja babcia . Kochana i wie co robić , ale w tej sytuacji to raczej nie było dobre .
********************************************************************
Dodana jedyneczka , więc radujcie się :)
No , więc dziękuję WSZYSTKIM którzy czytają moje opowiadania , dzięki wam mam motywację do pisania kolejnych rozdziałów .
A co do Bartka to oczwyście , że dowie się o nowej sąsiasce .
Gosia straciła rodzinę i ma teraz tylko babcię <i Bartka> .
W kolejnym dowiecie się więcej i wyjdzie na jaw pewna sprawa , ale za 2 , 3 rozdziały .
Trzymajcie się cieplutko i pozdrawiam .
GosiaczeK
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo interesujace opowiadanie!! ;D
OdpowiedzUsuńmam nadzieje że bedziesz mnie informowac o rozdziałach ;d
no i zapraszam do siebie your-heart-never-lies.blogspot.com :)
Pozdrawiam
Dziękuję :)
UsuńOczywiście , że będę informować . :)
Już wpadam do ciebie . :D